PROPOZYCJE ZABAW 1.06.2020

 

Witajcie kochani!

Dziś Wasze Wielkie Święto-Dzień Dziecka!

Czy wiecie, że Wasze Święto obchodzone jest już od 1950 roku,

a więc od 70 lat. Jest to święto Międzynarodowe,

a więc dziś świętują wszystkie dzieci.

My również życzymy Wam w tym dniu radości,

uśmiechu, spełnienia Waszych marzeń i zdrowia,

abyście jak najszybciej mogli wrócić do Waszego przedszkola.

 

                

 

 1. Zapraszam Was do zapoznania się z piosenką ,,Magia przyjaźni” (tekst w zał.nr 1)


https://www.youtube.com/watch?v=3wAEIjjb46A


A może ktoś z Was zdecyduje się zaśpiewać sam choć krótki

kawałek i przyśle do nas filmik?  Czekamy!

2. Jak słyszeliście w piosence dzisiaj porozmawiamy sobie o przyjaźni.

Zastanówciesię kim jest przyjaciel? I  czy każdy z Was ma przyjaciela?

3. Słuchanie opowiadania D. Wawiłow ,, Chcę mieć przyjaciela”

W piątek Julka obudziła się jakaś smutna.

Aż do obiadu nie chciała się bawić ani rysować,

ani biegać z Ciapkiem, tylko stała przy oknie i myślała.

A przy obiedzie powiedziała do mamy:

Wam to dobrze! Ty masz tatę, tata ma ciebie,

Wojtek ma Ciapka, Ciapek ma Wojtka, a ja? Nic!

Masz mnie i tatę, Wojtka i Ciapka – powiedziała mama. – To mało?

Mało! – potrząsnęła głową Julka.

– Ja chcę mieć przyjaciela!

I nie czekając na deser, chociaż miała być szarlotka z kremem,

poszła na podwórko.

Na podwórku było prawie pusto.

Tylko na ławce siedziała Ania, z którą nikt się nigdy nie bawił,

a na trzepaku wisiały głowami do dołu Kasia i Dominika.

Julka podeszła do nich i powiedziała:

Cześć! Chcecie być moimi przyjaciółkami?

Ja nie – powiedziała Kasia. – Ja jestem przyjaciółką Dominiki.

Ja też nie – powiedziała Dominika.

– Ja jestem przyjaciółką Kasi. Chyba że... że coś nam przyniesiesz!

Co? – spytała Julka.

Lalkę – odpowiedziała Kasia.

– Taką z długimi włosami. – I wózek dla lalki

– dodała Dominika. – I ubranka.
I wtedy będziecie się ze mną bawić? – ucieszyła się Julka.

– To już idę!

Pobiegła do domu, wzięła wózek z Petronelą i ubrankami,

a na wszelki wypadek irysy miętowe.

Kasia i Dominika już czekały przed drzwiami.

Zaczęła się zabawa. Najpierw poszły z Petronelą na spacer. Kasia była mamą, Dominika tatą, a Julka sąsiadką. Potem poszły z Petronelą do doktora. Kasia była panią doktor, Dominika pielęgniarką, a Julka sprzątaczką. Potem poszły z Petronelą do teatru i Kasia była tancerką, Dominika piosenkarką, a Julka nikim.
Ja się tak nie bawię! – powiedziała Julka. – Miałyście być moimi przyjaciółkami! Jak tak, to sobie pójdę razem z Petronelą!
A weź sobie tę swoją pokrakę! – Dominika rzuciła Petronelę daleko na dróżkę. – Mam sto razy ładniejszą w domu! – I te swoje irysy! – dodała Kasia i rzuciła na ziemię torebkę po cukierkach. – Wcale nie były dobre! – Fora ze dwora! – zawołały obie.
Julka pokazała im język, poszła do piaskownicy i zaczęła grzebać patykiem w piasku. „Wstrętne dziewczyny! Nie chcą się ze mną przyjaźnić. Dlaczego? Wezmę ucieknę do Afryki! – myślała. – Kupię sobie małpkę i wszyscy mi będą zazdrościć!”.
Masz, to twoje – rozległ się cichy głosik. Koło piaskownicy stała Ania, z którą nikt nigdy nie chciał się bawić. Julka wzięła od niej Petronelę i ubranka i rzuciła na ziemię. Ania postała jeszcze chwilkę i odeszła. „Jak przyjadę z Afryki z moją przyjaciółką małpką – pomyślała Julka – to zbuduję dla nas piękny pałac – i zbudowała z piasku pałac – i posadzę dookoła niego piękny ogród – i posadziła ogród z trawy i mleczy – i będziemy tam mieszkać, i wszyscy będą nam zazdrościć!”.
Fiuu! – gwizdnęło jej coś nagle nad uchem i Julka ze strachu jak struś schowała głowę w piasek. To znaczy wcale tego nie chciała, ale tak wyszło. Kiedy się podniosła, wypluwając piasek i wytrząsając go z nosa i uszu, zamiast pałacu był dół, a przy piaskownicy stał wstrętny Duży Grzesiek ze swoją wstrętną procą i rechotał na cały głos. (...) Julka zamknęła oczy, otworzyła usta i już miała rozpłakać się tak głośno, żeby wszyscy ją usłyszeli (...), kiedy nagle usłyszała „Łup!”, a potem „Ciach!”, a potem „Łubudubu! O rany!”. Zamknęła więc szybko usta, otworzyła oczy i zobaczyła, że po Grześku nie zostało nawet śladu, a przed piaskownicą, na wspaniałym odrapanym rowerze siedzi Rudy Mikołaj i rękawem wspaniałej kurtki wyciera wspaniały podrapany nos.
Jak cię kiedyś zaczepi – powiedział Mikołaj – to mnie zawołaj! Zrobię go na szaro w malinowe ciapki!
Dobra! – obiecała Julka. – Chcesz być moim przyjacielem? Mikołaj zastanowił się i powiedział:
Czemu nie.
I będziesz się ze mną bawił?
Czemu nie.
I powozisz mnie na rowerze?
Czemu nie. Wsiadaj.
Przejechali się dwa razy dookoła piaskownicy, jeden raz dookoła trzepaka i dwa razy dookoła śmietnika. Mikołaj właśnie chciał pokazać Julce, jak się jedzie bez trzymanki z nogami na kierownicy, kiedy z okna na pierwszym piętrze wychyliła się głowa Dużego Grześka i rozległ się wrzask: – Rudy, do budy! Rudy ożenił się z Julką! Mąż i żona, mąż i żona, mąż i żona, bez ogona! Od razu w oknie na trzecim piętrze pokazała się jeszcze jedna głowa, na piątym piętrze jeszcze jedna, a na parterze – trzy. Uszy Mikołaja zrobiły się czerwone jak lizaki. – Zejdź z roweru – powiedział cicho do Julki. – Muszę poprawić łańcuch. Julka zeszła, a Mikołaj nacisnął pedały i w jednej chwili zniknął z podwórka (...).
Mikołaj! Mikołaj! – zawołała Julka i spróbowała go dogonić, ale upadła tylko i stłukła sobie kolano. (...)
Masz, przyłóż sobie babkę – usłyszała nagle. – Od razu krew ci przestanie lecieć. To Ania, z którą nikt nie chciał się bawić, stała przed nią i podawała jej listek.
Odczep się ode mnie, słyszysz?! – wrzasnęła Julka. – Czego za mną łazisz!
Ania skuliła się i powoli, ze spuszczoną głową, odeszła.
Poczekaj! – zawołała za nią Julka. – Ja tylko tak powiedziałam! Wstała i, kulejąc, podeszła do Ani. – Dlaczego właściwie nikt się z tobą nigdy nie bawi? – zapytała.
Nie wiem – westchnęła Ania. – Może dlatego, że noszę okulary.
Agata też nosi.
To może dlatego, że nie umiem grać w gumy. Zawsze mi się nogi plączą.
Joaśce też się plączą.
No to może dlatego, że mam brzydkie imię: Ania, bania, proszek do prania...
A mnie się podoba: Anka – sasanka – krakowianka! Ania uśmiechnęła się.
Mam gumę z motylkiem. Chcesz połowę?
Aha. Tylko chodźmy na trzepak. Najlepiej jest żuć gumę na trzepaku. Usiadły na trzepaku, machały nogami i żuły gumę. Potem robiły z gumy balony (...). Potem pobiegły na huśtawkę i huśtały się (...). Potem grały w klasy i rzucały patykami (...). A potem umówiły się na jutro i poszły do domu. I następnego dnia, w sobotę, Julka obudziła się wesoła.

4. Rozmowa na temat opowiadania.
Dlaczego Julka obudziła się pewnego dnia smutna?
Jak miały na imię dziewczynki, z którymi chciała się zaprzyjaźnić?
Kiedy Kasia i Dominika miały zostać przyjaciółkami Julki?
Jak wyglądały zabawy dziewczynek? Dlaczego Julka się zbuntowała?
W jaki sposób zareagowały Kasia i Dominika? Kto przyniósł Julce rozrzucone zabawki?
W jaki sposób Julka zachowała się w stosunku do Ani? Co zbudowała Julka w piaskownicy?
Kto i w jaki sposób zepsuł pałac z piasku? Jak miał na imię chłopiec, który stanął w obronie Julki?
Czy został jej przyjacielem? W jaki sposób się bawili? Co spowodowało, że Mikołaj uciekł
z podwórka?
Kto przyszedł Julce z pomocą, kiedy stłukła kolano? W jaki sposób dziewczynka zachowała się w stosunku do Ani?
Dlaczego nikt nigdy nie bawił się z Anią?
Czy, waszym zdaniem, to są wystarczające powody, aby kogoś nie lubić?
Co robiły Julka z Anią? Dlaczego następnego dnia Julka obudziła się wesoła?

 

Jeśli odpowiedzieliście już na wszystkie pytania to śpiewamy jeszcze raz piosenkę:

 

https://www.youtube.com/watch?v=3wAEIjjb46A

 

A teraz wybierzcie się na spacer, na lody...bawcie się na podwórku jeśli jest ładna pogoda….Dzisiaj jest Wasz Dzień!!!!

 

PROPOZYCJE DLA CHĘTNYCH:

Zabawy z literami-zał nr 2


POBIERZ TEKST PIOSENKI


POBIERZ ZABAWY Z LITERKAMI